Dysku chmurowego OneDrive należącego do Mirosoftu raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest to bezpośrednia konkurencja dla Google Drive i to właśnie przez ich wspólną walkę oba produkty raz za razem stają się coraz lepsze. Tym razem padło na twór firmy z Redmond, który to doczekał się znaczących zmian jeśli chodzi o katalogowanie oraz późniejsze przeglądanie umieszczanych w nim zdjęć.Zmiany widoczne są oczywiście na kilku etapach, jednakże najbardziej podstawową jest dodanie specjalnej podstrony, na której są zagregowane wszystkie zdjęcia obecne na naszym dysku – niezależnie od zajmowanego przez nie folderu. Pewną ciekawostką jest, iż niebawem aplikacje przeznaczone na Win7 oraz Win8 dorobią się mechanizmu działającego analogicznie, do tego wdrożonego jakiś czas temu w Dropboxie. Pozwala on na automatyczne eksportowanie zdjęć, które znajdują się na podłączanych do komputera peryferii – począwszy od kart pamięci, przez pendrive, a na dużych dyskach zewnętrznych skończywszy. Co ciekawe, każde tak pozyskane zdjęcie będzie analizowane po stronie serwera, po czym przydzielony mu zostanie odpowiedni tag i w ten sposób będą one grupowane – proste, acz nie zawsze skuteczne tak jakbyśmy tego sobie życzyli. Oczywiście przy tej okazji skupiono się na poprawie interfejsu usługi, by przeglądanie było znacznie przyjemniejsze niż dotychczas. Zauważalnie powiększono rozmiar pojedynczego zdjęcia oraz zmniejszono przerwy pomiędzy nimi, tak by maksymalnie zagospodarować wolną przestrzeń i całość była bardziej czytelna. Co ciekawe, zastosowany podział na albumy jest całkowicie niezależny od położenia fotografii w folderach, więc w jedno miejsce można zgrupować pliki z różnych lokalizacji, by były wygodniejsze do udostępniania czy oglądania.
Oczywiście zmiany nie dotknęły wyłącznie webowej odsłony usługi, gdyż te dostępne są (lub będą w najbliższym czasie) również na wszystkich platformach, zarówno desktopowych jak i mobilnych (o ile już posiadają oficjalnego klienta). Miejmy nadzieję, iż Microsoft nie spocznie na laurach i wciąż będzie udoskonalać swoją usługę, tak by z dnia na dzień była coraz lepsza i sprawiała użytkownikom jak najmniej kłopotów. Do pełni szczęścia w moim odczuciu brakuje jeszcze jakiegoś prostego edytora zdjęć, choć można domniemywać, iż ten w niedalekiej przyszłości powinien się pojawić – w końcu konkurencja w postaci Google już dawno takowy posiada.
OneDrive staje się jeszcze bardziej przyjazny dla fanów fotografii