Oficjalne stanowisko Microsoftu w sprawie zwiększenia wydajności Xbox One po premierze DX 12

Microsoft w świecie next-genowych konsol praktycznie przegrał walkę z Sony – sprzedaż jest znacznie niższa niż u jego konkurenta, a poza tym firma wciąż boryka się z niepochlebnymi opiniami. Zła passa ciągnie się odkąd pojawiła się ona na rynku i ani myśli odejść. W dniu, w którym został zapowiedziany DirectX 12 wielu spodziewało się znacznej poprawy sytuacji, poprzez wzrost względnie niskiej wydajności konsoli. Miało się stać tak dlatego, iż DX 12 podobnie do Mantle od AMD jest niskopoziomowym API, który ma drastycznie zmniejszyć narzut na CPU.

67161-nvidia-directx12 Wszystkie rozważania w jednym z wywiadów ukrócił Phil Spencer, który zajął oficjalne stanowisko w tej sprawie w imieniu Microsoftu. Phil zapewnia, iż DX nie sprawi że nagle konsola zyska całkowicie nowe podzespoły – czyli nie ma co się nastawiać na zauważalny wzrost wydajności w już wydanych grach. Zamiast tego należy się spodziewać znacznych usprawnień i optymalizacji, które deweloperzy będą mogli poczynić w swoich grach. Dopiero to poprawi rozgrywkę, lecz oczywiście wymaga to zaangażowania twórców. DirectX sam w sobie wzrostu wydajności nie zapewni.

DirectX-12-2

Nowa odsłona tej flagowej technologii z Redmond jest wyczekiwana nie tylko przez konsolowców. Ma ona zadebiutować również na PC wraz z nowym Windows 10, dzięki czemu tradycjonaliści również będą mogli skorzystać z jej dobrodziejstw. Miejmy nadzieję, iż Microsoft stanie na wysokości zadania i nowe API faktycznie będzie tak przełomowe jak zapowiadają.