Microsoft jako ostatni z 3 wielkich gigantów nie ma swojego pomysłu na inteligentny zegarek. Te urządzenia mimo iż w obecnej formie są traktowane raczej jako ciekawostka, to w przyszłości mogą stanowić ciekawy gadżet. Dlatego też Apple i Google nie próżnują, mimo całkowicie odmiennego do sprawy podejścia. Google jak zwykle postawiło na samo oprogramowanie, dając pole do popisu innym producentom. Natomiast Apple standardowo dla siebie wybrało skrojony na miarę system, gdyż jest zarówno twórcą oprogramowania jak i sprzętu.
O wielkim spóźnialskim wciąż niewiele wiadomo. Ostatnio Forbes poinformował, jakoby firma miała wydać swój produkt w ciągu najbliższych kilku tygodni. W Redmond rozumieją, że powoli zbliża się okres świąteczny, kiedy to sprzedaje się najwięcej sprzętu – to właśnie w ten czas celują. Przy okazji wyprzedziliby Apple, którego zegarek będzie dostępny dopiero w przyszłym roku. Poza tym, jeśli wierzyć plotkom to Microsoft zaskoczy wszystkich wsparciem dla każdej wiodącej platformy – zarówno ich autorski Windows Phone, jak i Android oraz iOS. Mało tego, czas pracy na baterii ma być znacznie dłuższy niż u konkurencji, gdyż pozwoli na przeszło dwa dni normalnego wykorzystywania. Choć nie jest to wynik imponujący, to jednak na tle ładowanych codziennie konkurentów wypada nadzwyczaj dobrze.
Inne mniej wiarygodne i oczywiście niepotwierdzone plotki mówiły, jakoby miał być wyposażony w aż 11 czujników, w tym miernik promieni UV oraz glukometr. Przy tej okazji pojawiały się spekulacje, że ów zegarek przez wzgląd na te wszystkie moduły będzie łakomym kąskiem dla każdego aktywnie spędzającego czas.
Jedno wiemy już na pewno – produkt Microsoftu został zatwierdzony przez Federalną Komisję Łączności, zatem jego premiera powinna odbyć się już niebawem, być może właśnie w wyżej wspomnianym okresie świątecznym. Ponadto, dzięki FCC dowiedzieliśmy się czegoś całkowicie nowego. Urządzenie to ma być prawdopodobnie dostępne w aż 3 wersjach – małej, średniej oraz dużej. Niestety nie będą one niezależne od smartphonów, gdyż jedynym wymienionym protokołem jest Bluetooth LE – brak wzmianki o wsparciu dla kart SIM.
Jak widać Microsoft stara się jak może, by jego inteligentny zegarek nie zginął w gąszczu innych urządzeń, takich jak chociażby Samsung Gear S. Jest to zadanie trudne, gdyż firma z Redmond nie ma zbyt silnej pozycji na rynku mobilnym, a poza tym każdy jej ruch jest bacznie obserwowany i zazwyczaj dość solidnie krytykowany. W zasadzie sami sobie na to zasłużyli przez lata ignorowania konsumentów i teraz zbierają tego plony. Tyle dobrego, że w końcu zrozumieli swój błąd (spadek liczby użytkowników działa orzeźwiająco) i starają się zmienić, czego wyrazem jest nadchodzący Windows 10.