Domyślna przeglądarka w Windows 10 niebawem doczeka się wsparcia dla kodeka VP9

Microsoft wraz z premierą Windows 10 postanowił dostarczyć konsumentom całkowicie nową przeglądarkę, która miałaby zerwać z dość niechlubną historią Internet Explorera. W założeniach nowy produkt miał być szybszy, przyjaźniejszy dla użytkownika i oczywiście nie straszne miały mu być internetowe standardy. Jak się po premierze okazało wyszło z tym średnio, gdyż stabilność i wygoda pracy przy pomocy Microsoft Edge pozostawia bardzo wiele do życzenia.capture20150912224804005Oczywiście gigant się nie poddaje i począwszy od ostatecznego udostępnienia Windows 10 rozpoczęły się prace nad jego kolejnymi aktualizacjami, o czym przekonać mogliśmy się za pośrednictwem programu Windows Insider. Do ich nowej przeglądarki dodawane są kolejne funkcje, które mają przekonać nas do korzystania z niej i co ciekawe, tym razem padło na wsparcie dla produktów od Google – WebM oraz VP9. Takowego ruchu nie należy oczywiście upatrywać w hołdzie oddanym konkurentowi, a w tym, że Microsoft stara się jak może by zainteresować konsumentów swoim produktem – jak na razie bezskutecznie. Czym więc jest wspomniany VP9? Jest to koder video tworzony przez giganta z Mountain View, który jest bezpośrednim konkurentem dla popularnego HEVC i by móc z nim się mierzyć postanowiono wykorzystywać go domyślnie na YouTube. Zapewnia to znacznie lepszą jakość przy stosunkowo dużej kompresji, co pozwala bezproblemowo przeglądać materiały nagrane w rozdzielczości 4K, które są coraz częściej publikowane za pośrednictwem wspomnianego portalu.

Choć długo zajęło Microsoftowi zapewnienia wsparcia dla opisywanego kodeka (Chromium obsługuje go już od grudnia 2012 roku), to jednak dobrze, że wreszcie zdecydowano się na podjęcie zdecydowanych działań w tym zakresie. Z racji jego otwartości jest on coraz częściej wykorzystywany w różnego rodzaju produktach, toteż chociażby przez wzgląd na to gigant nie mógł pozostać obojętny. Jednak wciąż pozostaje jeden, nierozwiązany problem trapiący Microsoft Edge – dość mierna optymalizacja. Jeśli do listopadowego uaktualnienia firma nic z tym nie zrobi, to nawet gdyby ich przeglądarka robiła dla nas śniadanie to niewiele osób zdecyduje się na korzystanie z niej.