Windows 10 Mobile od samego początku nie miał zbyt lekkiego życia. Prędkość jego tworzenia sugerowała, że pracuje nad nim zaledwie kilku programistów, natomiast jego stabilność działania wołała o pomstę do nieba. Wszystko przez to, że wraz z rozwojem stopniowo zwiększał się jego apetyt na zasoby sprzętowe i choć ostatecznie nieco okiełznano ten problem, to mimo wszystko dalej jest on daleki od ideału.To właśnie było jednym z powodów nieudostępnienia oficjalnego uaktualnienia do Windows 10 Mobile dla starszych Lumii pracujących w oparciu o Windows Phone. W momencie gdy cała sprawa już nieco ucichła Microsoft niespodziewanie zdecydował się na kolejny krok, który jest jednocześnie dobry i zły – zależy jak na to spojrzeć. Otóż po raz kolejny zwiększono minimalne wymagania systemowe mobilnego Windows, gdyż wraz z uaktualnieniem Redstone wymusi on na producentach korzystanie z co najmniej 1 GB pamięci operacyjnej. Jakby tego było mało, z góry narzucona została również pojemność zastosowanej kości pamięci przeznaczonej na nasze dane, która nie może być mniejsza niż 8 GB.
Zapytacie zapewne, gdzie ta wspomniana przeze mnie dwubiegunowość. Chodzi więc o to, że o ile faktycznie jest to pewna zaleta dla konsumentów, gdyż nie będą skazywani na wyjątkowo słabe smartphony, o tyle trochę martwi coraz bardziej opasły Windows 10 Mobile. Wystarczy chociażby wspomnieć o tym, że Windows Phone 7.5 bez problemu działał na Lumii 610 wyposażonej zaledwie w 256 MB RAM, a przy tym pracował zauważalnie szybciej. Wielka szkoda, że czasy te odeszły już dawno w niepamięć.